flyy

dzisiaj dzien byl spoko, taki przecietny. pewnie na wakacjach duzo takich bedzie.... o 9.00 bylam w kosciele! stalam zaraz kolo oltarza! za tydzien juz nie ide, nie ma glupich :P potem siedzialysmy na "naszej lawce" i przyjechal taki piotek..boshe jaki on jet typowy, niedojebany, beznadziejny, bleee..... cos tam piedolil ale agata tak mu docinala ze w koncu sie zmieszal i poszedl sobie (cale szczescie). kurde, ja nie wiem gdzie takie bencwaly sie rodza :-/. noo a potem siedzialysmy a potem torturowalysmy kolege, normalnie chlopak byl przerazony. zreszta ja mu sie nie dziwie: zlapalo go 4 dziewczyny , zabraly komorke i grozily poklociem igla. ale byla baFka!

noo wczoraj byl nawet fajny dzien. mialam normalnie zajebistego humora, calkowicie mi odbilo i razem z kaska niezly przypal robilysmy. wszyscy sie pytali czy cos pilysmy, a my przeciez zupelnie trzezwe bylysmy :P niektorym osobom to nie pasowalo i do jaroslawia nas odsylali :[ ale mnie to wali, jak komus to nie pasuje to niech wypier****.

no to zaczynam! blog jeszcze nie jest skonczony i jeszcze nie ma na nim za duzo, ale mam nadzieje ze bedzie fajniejszy i cos jeszcze do niego dodam. najwazniejsze ze moge pisac notatki, tak tylko teraz nie wiem co w tej notatce napisac...hmm.... noo moze napisze tylko ze mam nadzieje ze moj blog bedzie sie wam podobal i ze bede go dluuugo prowadzic. no to  narazie wszystko.